Hej dziewczyny!

Zapewne wiele z Was lubi podpatrywać nowości u innych, oglądać filmiki, czytać posty o ulubieńcach danego miesiąca i pewnie niektóre z Was same takowe piszą. To swietny sposób, by poznać jakieś fajne nowe kosmetyki, ale też by usłyszeć opinię innych osób o czymś, co mamy zamiar kupić.
Ja sama wiele produktów kupiłam za "namową" bloggerek i vloggerek, ale też z wielu zrezygnowałam, słysząc negatywy o swoich "must have'ach".

Mam w świecie kosmetycznych kilka osób, którym w kwestii makijażu i pielęgnacji nie boję się zaufać. Dzięki nim w mojej toaletce kolejny raz gości parę nowości ;)

Ostatnio Maxineczka nagrała filmik o produktach marki Makeup Revolution. Częstotliwość słowa "jedwabiste" (w odniesieniu do wykończenia cieni, róży) początkowo lekko mnie irytowała, ale tak naprawdę to ono sprawiło, że postanowiłam na własnej skórze sprawdzić tę "jedwabictość". Maxi nigdy mnie nie zawiodła i tym razem także miała rację. Skusiłam się na paletę róży i kurcze.... JEDWABISTE.
Oprócz paletki kupiłam także zachwalany przez nią cień o foliowym wykończeniu. Zobaczymy co to za dziwadło! ;)





Kolejne zakupy to sprawka Katosu. Jakoś mnie na początku wkurzała, ale z czasem mi przeszło. Jest potwornie przekonująca i zna się na rzeczy. Jej post sprzed  kilku miesięcy o pielęgnacji twarzy uratował mi facjatę, dlatego ostatni filmik z updatem jej pielęgnacji oglądałam z zapartym tchem i mam zamiar podąrzać jej drogą w tej kwestii. Chyba mamy podobną cerę i podobne problemy i stąd wszystko działa na nią i na mnie  z takim samym skutkiem.

Wczoraj kupiłam dwa produkty Super Facialist by Una Brennan. Neroli Firming Intense Facial Serum oraz Rose Hydrate Radiance Day Cream SPF15. Oba w promocji, Alleluja! ;) Kompletnie nic nie mogę o nich na razie powiedzieć, ale po dłuższym używaniu dam Wam znać, co i jak ;) Oczekiwania mam spore!




A Wy macie jakieś zaufane "testerki"? ;) Często kupujecie "za namową"? Koniecznie dajcie znać! ;)
Jeśli chciałybyście zobaczyć u mnie oddzielny post o paletce róży Makeup Revolution, także mi o tym napiszcie.
A może Sleek Rio Rio?
;)

Do następnego.
Wasza JC.
Witam Was kochane!

Czy są wśród Was zwolenniczki mocnych kolorów na ustach? ;) Ja zdecydowanie jestem jedną z nich, ale z noszeniem czerwieni
 czy innych intensywnych barw bywało różnie....

Po pozytywnych opiniach m. in. Maxineczki i wielu innych bloggerek, postanowiłam spróbować pomadek w płynie od Bourjois.
I co? Wreszcie coś, co nie wymaga poprawek w ciągu dnia! A o to głównie mi chodziło.

Pomadki łatwo się aplikuje, są niesamowicie trwałe, napigmentowane, nie wysuszają ust i występują w dość sporej gamie kolorystycznej. 

Ja wybrałam odcienie 06- piękną klasyczną fuksję- oraz 04, czyli coś bardziej przytłumionego. Marzę o Grand Cru! Oooo tak!






Bourjois Rouge Edition Velvet Lipstick. Photo Courtesy Bourjois Singapore


























Nie są jakoś super tanie, bo ich cena regularna w UK to 8.99, ale trafiłam akurat na promocję i obie kupiłam za 11.98. Bardzo się cieszę!

A czy Wy macie już swoje pamadki Velvet ROUGE EDITION? Jeśli tak- podzielcie się ze mną swoim zdaniem na ich temat, jeśli nie- zachęcam Was do kupna. Naprawdę warto zainwestować ;)

Do następnego!

Wasza JC.

PS. Właśnie zamówiłam swoją pierwszą (nie wiem jak to się stało, nie bijcie) paczkę z MUG! Can't wait to see my new eyeshadows <3
PS2. Znalazłam pierwszą pierwszuśną półkę Essence w moim mieście. Polecicie coś? ;)

Witajcie!

Czy kiedykolwiek zdazyło się Wam kupić jakiś magazyn tylko po to, by zgarnąć załączony do niego dodatek?
Dziś kilka słów o tym, jak ja do tego podchodze ;)

Jakiś czas temu zaczęłam dokładniej interesowac się tym, czego wybrane magazyny używaja jako przynęty dla potencjalnych nabywców. Przyznam szczerze, że mieszkając w Polsce zwykle odstraszł mnie fakt, że często czasopisma wypuszczały dwie wersje danego numeru- jeden bez dodatku i drugi z dodatkiem lecz droższy. Wtedy byłam już na tyle zniesmaczona formą "gratisu", że żadko wnikałam co tak naprawdę nim jest (choć tak naprawdę zwykle bywał to jakiś badziew).

Ostatnio jednak zwróciłam uwagę, jak wygląda to w Wielkiej Brytanii. Kupiłam w tamtym tygodniu jakieś dwie gazety (jedna Glamour, drugiej za cholery nie moge sobie przypomnieć). Oto trzy podstawowe punkty, które zachęciły mnie do zakupu (obie z nich je spełniają):

-podana przybliżona wartość dołączonych kosmetyków (sprawdziłam, bez ściemy)
-możliwość wyboru produktu (w każdym z czasopism dostępne były trzy opcje)
-produkty dobrych, sprawdzonych marek kosmetycznych

No i przede wszystkim brak tańszej wersji bez dodatku! Cena regularna, taka jak zwykle.

A oto moje ostatnie "magazynowe" zakupy:



CLINIQUE, chubby stick moisturising lip color balm w odcieniu 07 Strawberry (dostępny był jeszcze Watermelon i... coś ?)
Co prawda nie jest to pełnowymiarowa wersja, ale czego spodziewać się za 2 funty? Cena regularna to 17 funtów na stornie producenta.



Mascara New Cid Cosmetics i- drama Ultimate Lush Defining Mascara. Ręki nie dam uciąć, ale z tego, co wiem, kosztuje około 16 funtów- z gazetą ciut ponad 3. Pięknie! ;)

Jeśli chcecie przyjżeć się bliżej któremuś z produktów, dajcie znać.

A jak to u Was wygląda? Może coś się zmieniło od czasu, kiedy ostatni raz szperałam w polskich kioskach? Dajcie znać! ;)

Wasza JC.


Witam Was!

To jest po prostu poezja jak dawno mnie tu nie było! Ale w sumie to moje miejsce i mogę sobie to bywać kiedy chce. Może to i dość egoistyczne podejście, ale prościej mi z nim wytłumaczyć sobie, dlaczego na tak długo olałam bloga. ;)
Tysiąc razy już przepraszałam za braki, więc więcej nie będę. Wrócę, aczkolwiek nie wiem ile mi to zajmie. Muszę do tego dojrzeć ;)

Dziś mam dla Was makijaż z ostatniej sesji zdjęciowej z Marcin Woliński Photography. Pozowała Dominika Wiśnik.



Cały makijaż jest w sumie średnio widoczny, ale tym razem wolałam skupić się na ustach. Cudne złoto to Color Tattoo z Maybelline w odcieniu Gold 24K. Cień do powiek nałożony na usta. Można? Można. Jak najbardziej ;) Kombinyjmy, nie ograniczajmy się!  

Tyle się ostatnio działo i tyle nowych zakupów i tak bardzo chcialbym Wam wszystko pokazać! Ale czy wytrwam... Zobaczymy ;) Do następnego!

Wasza JC.
Witam Was, kochane!

Niespodzianka! To zdecydowanie nie będzie post o "denkach kosmetycznych"... ;) Dziś dosłownie piję do dna za wszystkiedobre decyzje, podjęte podczas mojej ekstremalnie długiej nieobecności na blogu.

Na początku chcę podziękować wszysktim, którzy tak gorąco mi kibicowali i zaganiali do pisania. Dziękuję za wszystkie wiadomości, komentarze i maile. Po prostu potrzbowałam trochę czasu na odkrycie w sobie iskierki do blogowania i przyszedł ten dzień  ;)

Zniknęłam na trochę z blogosfery, ale moje życie nadal kręciło się wokół makijażu, więc mamy sporo do nadrobienia! ;)

Mam dla Was furę nowych wrażeń na temat kosmetyków, akcesoriów do pielęgnacji, pomysły na tutoriale i wreszcie możliwość ngrywania filmów! ;)

Dziękuję też za nieustające zgłosznenia do Katalogu Blogerek Kosmetycznych na Facebook'u- się nadrobi i uzupełni najszybciej, jak się da ;)

Obiecałm sobie, swoim najbliższym i Wam, że coś w moim życiu zmieni się na lepsze.... teraz mam moment, w którym wszystkim Wam udowodnię, że warto było na jakiś czas zniknąć! ;)

Do usłyszenia niebawem, Wasza JC!
Witajcie kochane!

Dziś na szybko chciałabym z przyjemnością ogłosić, że paletkę Sleek Garden of Eden wygrała...
Kosmetasia !;)

Proszę Cię o wiadomość na mojego fan page'a z adresem do wysyłki. Tylko szybciutko ;) Serdecznie gratuluję!

Pozostałym bardzo dziękuję za udział w rozdaniu, zachęcam do kolejnych i zapraszam na nowe posty tuż po moim powrocie z urlopu w Polsce. Są nowości kosmetyczne i duuużo do opowiadania ;)

Tymczasem żegnam się i do następnego za kilka dni ;)
Hej dziewczyny!

Pamiętacie mój ostatni post? Pojawił się zaledwie kilka dni temu a w tym czasie zdążyła dołączyć do mnie kolejna czwórka od Sleek'a- Ballet.
Ja to chyba odkrywam tę firmę na nowo. Zamiast zaserwować Wam dziś swatche najnowszej paletki, zachwycam się starociami... ale prawda jest taka, że ten staroć podbił moje serce i biję się w pierś, że wcześniej nie przetestowałam innych produktów Sleek'a. Teraz nadrabiam zaległości, kurierzy Amazonu mają mnie dość a blog będzie monotematyczny :P Ale co tam!

Zostawiam Was ze zdjęciami paletki, swatchami a recenzję paletek znajdziecie w poście o paletce Siren. 



Swatche w kolejności od lewej do prawej ;) 






Zapraszam Was także do rozdanie, w którym możecie wygrać najnowszą paletkę Sleek Make Up "Garden of Eden", a niebawem znajdziecie u mnie kilka postów poświęconych właśnie jej ;)




Na koniec wielkie DZIĘKUJĘ za 90 blogów w Katalogu Blogerek Kosmetycznych na Facebook'u! <3 Czekam niecierpliwie na 100 ;)



Trzymajcie się, kochane i do następnego posta!

Wasza JC. :*

Witam Was kochane!

Jak wiecie, o rozdaniu dla Was myślałam już przed Świętami, ale wtedy była ich cała masa, dlatego postanowiłam je delikatnie przełożyć. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, bo w tym czasie Sleek się postarał i wypuścił kolejną paletkę, która okazała się wspaniałym pomysłem na nagrodę! ;)

Garden of Eden to, moim zdaniem, jedna z przyjemniejszych paletek Sleek'a. Podoba mi się to zestawienie kolorów, jest taka... rajska. Niebawem znajdziecie u mnie jej recenzję, a jeśli chcecie przetestować ją osobiście, a z różnych powodów nie macie takiej możliwości, zapraszam do rozdania! ;)






Jak wziąć udział w rozdaniu? 

Wystarczy być tylko publicznym obserwatorem bloga, co daje 1 (ten obowiązkowy) los ;)
Dodatkowe losy można otrzymać za:
1. Polubienie fanpage'ów moich blogowych fotografów:
JC Artistic Dream (1 los)
Marcin Wolinski Photography (1 los)
2. Napisanie posta lub informacji o rozdaniu na blogu lub facebook'u (każde miejsce- 1 los)
3. Dodanie baneru rozdania (wraz z linkiem do niego) na swojego bloga (1 los)
4. Dodanie mnie do blogrolla (1 los)
5. Dołączenie do Katalogu Blogerek Kosmetycznych na Facebook'u (nazwa bloga podana w komentarzu- 1 los)
6. Napisanie posta lub informacji o katalogu na blogu lub facebook'u (każde miejsce- 1 los) 

Formułka zgłoszeniowa do wklejenia w komentarzu:

1. Obserwuję jako: (nick)
2. Mail: (twój adres e-mail)
3. Lubię JCArtisticDream jako: (imię i pierwsza litera nazwiska)
Lubię Marcin Woliński Photography jako: (imię i pierwsza litera nazwiska)
4. Napisałam o rozdaniu: nie/ tak (link do każdego miejsca, w którym o nim napisałaś)
5. Dodałam baner: nie/ tak ( adres bloga)
6. Dodałam Cię do blogrolla: nie/ tak (adres bloga)
7. Dołączyłam do katalogu: nie/tak (nazwa bloga)
8. Napisałam o katalogu: nie/tak (link do każdego miejsca, w którym o nim napisałaś)

Każdy komentarz powinien zawierać 8 punktów.W przeciwnym razie głoszenie nie będzie brane pod uwagę.
Rozdanie nie dojdzie do skutku, jeśli zgłosi się mniej niż 40 osób.
W każdym momencie regulamin nieznacznie może ulec zmianie.

Rozdanie trwa do 23 lutego włącznie.

Życzę Wam wszystkim powodzenia i zapraszam na dniach na recenzję, swatche i makijaż wykonany paletką Garden of Eden. ;) 

Wasza JC. 
Witam Was dziewczyny!

Własnie sobie uświadomiłam, że ekstremalnie dawno nie robiłam żadnej recenzji. Kolorówki właściwie też było niewiele (heh, mnie było niewiele :P), wiec postanowiłam przerwać złą passę bardzo przyjemnym produktem, który podbił ostatnio moje serce. ;)

Przeglądając Wasze filmy na YT z ulubieńcami roku 2013, trafiłam na kilka takich, które niezwykle mnie zaciekawiły i postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie są taż tak dobre ;) Trochę tego będzie, ale na pierwszy ogień mój ulubiony- Sleek Make Lip 4 Siren.





Każda z paletek ( a jest ich 6) zawiera cztery odcienie pomadek o przeróżnych wykończeniach- od matowych, przez satynowe, aż do błyszczących.  Można je ze sobą dowolnie mieszać, uzyskując kolejne ciekawe barwy i faktury.
Siren to coś dla odważnych dziewcząt, które lubią intensywne kolory i nie straszny im mocny akcent na ustach.
Ps. Odkryłam przypadkiem, że ten najbardziej brzoskwiniowy odcień, to prawie identyczny, jak farbki Sleek'a Pout Paint w odcieniu 156 Peachy  Keen ;)

Pigmentacja poszczególnych pomadek jest zadziwiająco dobra, przez do produkt jest bardzo wydajny. Łatwo równomiernie pokryć nim całe usta, unikając wszelkich prześwitów i smug, co niewątpliwie ułatwia sprawę.

Pomadki różnią się między sobą konsystencją- jedne są masełkowate, te błyszczące nieco rzadsze, ale nie zmienia to faktu, że przy żadnej nie ma problemu z aplikacją. Trzeba tylko trochę skrobać ;)

Co do trwałości, to ciężko ocenić, bo na pewno zależy to od stopnia nawilżenia ust, ich faktury itd.- u mnie trzymają się nieźle, mimo że cały czas coś jem ;) Nie patrzyłam na zegarek, ale dobrych parę godzin bez poprawek, później naprawdę niewielkie.

Bardzo podoba mi się opakowanie paletki- czarna stylowa kasetka z praktycznym pędzelkiem i kompaktowym lusterkiem to idealny produkt do torebki (z moją jest nierozłączny). Zajmuje malutko miejsca, aplikator nie najgorszy, więc nie ma obaw, że jeśli wyjdziecie z domu z czerwienią na ustach, to zaraz zniknie ;) Nawet jeśli- szybka poprawka i po problemie!

źródło

Swoją paletkę kupiłam na stronie amazon.co.uk za nieco ponad 7 funtów a czasami można dorwać nawet taniej. Cena drogeryjna to 8.99. Paletka jest bez problemu dostępna w Polsce w drogeriach internetowych i jej cena to około 35 złotych. Według mnie zdecydowanie warto! ;) 

Na koniec swatche paletki Siren:







Jestem pewna, że pokuszę się o kolejne, a Wy, w komentarzach na dole, może głosować, która z nich ma znaleźć się w następnym rozdaniu! ;)


A wy macie już Sleek Make Up Lip 4? ;) 

Jeśli tak, jestem bardzo ciekawa jakie odcienie polecacie i co o nich sądzicie, jeśli nie- które najbardziej Wam się pododają? Czy zachęciłam Was do zakupu?

Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam Was ciepło z wietrznych wysp ;)

Wasza JC.

Hej kochane!

Dziś taki szybki, lekki post- pachnący wszelakimi różnościami. Moja "faza" na te słodziuchne woski zaczęła się właśnie przez Was, za co ogromne DZIĘKUJĘ! ;)

Na co dzień mieszkam w UK, więc mam bezproblemowy dostęp do YC. W sklepach z kartkami, dekoracjami do domu, w supermarketach- są wszędzie! Pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi, gdyby nie ta fala postów, która już jakiś czas temu zalała blogosferę.

Nie mam ich może jakoś super dużo (12 w porównaniu z niektórymi Waszymi kolekcjami, to nic :P), ale są to zapachy, które sprawiają mi ogromną przyjemnoś swoją obecnością w każdym zakamarku domu . Wciąż odkrywam nowe i chyba nie przestanę ;)



A Wy macie swoje ulubione zapachy? Może coś mi polecicie? ;) 

Wasza JC.

Witam Was kochane!

W ostatnim poście przepraszałam Was, że musiałyscie na mnie tyle czekać i że nawaliłam, a w tym... wychodzi na to, ze jednak byłam grzeczna ;) Nawaliłam totalnie pod koniec roku, ale na szczęście Mikołaj pamiętał o wszystkich dobrych dniach, miłych gestach i pracochłonnych postach! ;)

Nie miałam jeszcze okazji, więc z przyjemnością pokażę Wam, co dostałam na święta. Z pewnością każda bloggerka kosmetyczna ucieszyłaby się równie bardzo, jak ja ;) Takie moje małe marzenia się spełniły i zainspirowały do tworzenia nowych, smacznych rzeczy ;)

Na początek moje puchatki. Tyle się o nich naoglądałam, nasłuchałam, naczytałam i przede wszystkim nagadałam, że mój Mikołaj uznał to za delikatną aluzję ;)
Nie wiem czy będę robiła oddzielny post z recenzją, bo wiele można o nich już przeczytać, ale myślę, że jak już zbiorę wszystkie (a brakuje naprawdę niewiele), to post o moich ulubionych pędzlach Real Techniques macie jak w banku! ;)

Moje trzy zestawy w ramionach kota Nebuli- Core Collection Kit, Starter Kit i Duo Fiber Collection.




Następny prezent to cała masa inspiracji. Cieszy oczy, ale zawiera też mnóstwo porad i podstawowej wiedzy technicznej zebranej w ciekawej, prostej formie. "Makeup is art" by AOFM Pro to zdecydowanie książka, która porusza wyobraźnię.



Widziałyście kiedyś swoją twarz w 8-krotnym powiększeniu? ;) Z początku trochę szok, ale moje nowe lusterko jest idealne przy regulowaniu brwi, malowaniu kreski i innych śmiesznych, malutkich detali. Do tego ma roczną gwarancję, więc 7 lat nieszczęść mi nie straszne ;)


Oprócz tego dostałam... 12-letnie Porto (moooje kochane winko), lampki do wina, zestaw do otwierania i zerwowania wina oraz książkę o drinkach. Jakaś sugestia, że niby mały alkoholik ze mnie? ;)

Na koniec mały bonus z moimi bratankami. Taaak nas Święty Mikołaj w tym roku kochał! ;)



Do następnego, Żuczki ;)

Wasza JC.


Witam Was kochane!

Na początku chchciałbym Was serdecznie przeprosić za brak mojej obecności przez dłuuugi czas. Powodów było kilka, ale najwazniejsze jest to, że powrót jest juz przygotowany! ;) Są nowe produkty, są zdjęcia, posty się piszą ;)

Teraz chciałabym osobno błagać o wybaczenie wszystkie bloggerki, które tak potwornie długo czekały na dodanie je do tytułowego katalogu! Ja kompletnie nie wiem jak to się stało, że o nim zapomniałam, ale prawda jest taka, że nie sądziłam też, że tak bardzo się rozwinie! Jeszcze raz przepraszam i dziękuję, że mimo wszystko jesteście ze mną! <3

W tym momencie w Katalogu nie ma żadnych braków! Każdy blog z komentarza, posiadający swój fan page, został dodany i mam nadzieję, że nikogo przypadkiem nie pominęłam ;)

Jesli istnieją jakiekolwiek błędy w linkach, coś nie działa lub chcecie bym zmieniła nazwę bloga (bo często jej nie dodajecie w komentarzu) albo po prostu coś przeoczyłam, proszę o wiadomość prywatną na mój fan fage i wszystko załatwimy ;)

Dziękuję Wam też, że jest Was aż tyle! 80 to spooora liczba. Pomożecie dobić do setki? ;) Heh, apetyt rośnie w miarę jedzenia ;)

Cały czas możecie zgłaszać swoje blogi (link po kliknieciu na baner)! ;)



Na dziś to tyle i zapraszam Was na jutro! Wraaaaacam ;) Wreszcie...

Wasza JC.