Recenzja fixera Kryolan + trochę prywaty


Witam Was wszystkich i z miejsca od razu przepraszam za zaległości  <3 Troszkę za dużo się dzieje u mnie ostatnio a na dodatek skończyły się wakacje i trzeba gdzieś zmieścić uczelnię. Ciężko jest wrócić do szkoły po piętnastu miesiącach... No ale trudno, takie jest życie ;) 
Na szczęście mam swoją dobrą duszyczkę, która stale mi pomaga i wspiera w każdej chwili. Wino, tulenie i te sprawy... tak na rozładowanie napięcia, zawsze, kiedy  tego potrzebuję ;) Wspólne sesje, spacery, wycieczki w poszukiwaniu starych dworków... bajka, dobrze mieć kogoś takiego ;)
Efekty naszych wspólnych miłości i radości w poprzednim poście i nie tylko, a tymczasem zapraszam na moją recenzję ;)

Magiczna mgiełka- tak zwykłam nazywać fixer firmy Kryolan, bez którego nie wyobrażam sobie teraz życia. Używam go do wykończenia dosłownie każdego makijażu.
Zacznę może od opakowania, które jest naprawdę bardzo solidnie wykonane. Kilka razy spadło (gaaapa ;) ), ale nic się nie wgniotło, nie zniszczyło i nadal działa bez zarzutów. Forma aplikacji niezwykle łatwa i wygodna. Spray sprawdza się zdecydowanie bardziej niż utrwalacze w pudrze.
Czas napisać o najważniejszym. Trwałość makijażu po spryskaniu go tym fixerem to minimum 8 godzin. Bynajmniej u mnie. Wszystko jest na swoim miejscu: bronzer, róż bez śladów rozmazania, cienie do powiek nadal intensywne i nie "zwałkowane"(szczególnie przy dodatkowym użyciu bazy pod cenie)... naprawdę wszystko wygląda, jakby makijaż został dopiero wykonany. Bez obaw, cera nie jest po nim błyszcząca i nie wygląda na tłustą- wręcz przeciwnie, czasem mam wrażenie, że jest delikatnie bardziej matowa.
W skali 1-10, mimo wysokiej ceny (za moją małą puszkę zapłaciłam około 50 złotych),  produkt oceniam bez wątpienia na 10. Podbił moje serce i chyba na stałe zagości w moim kuferku pełnym wspaniałości ;)



A właśnie... może następny post o moich kolorowych kuferkowych cudach? A może... pokażę Wam moją kolekcję perfum? Co Wy na to? ;)

Życzę wszystkim miłego wieczoru  i uciekam do mojego cudnego, zakręconego życia! ;) Z kotkiem na kolanach, gorącą herbatą, dobrym filmem i moją miłością żegnam dzień... ;)

10 komentarzy:

  1. Ojej to może być strasznie fajna rzecz również i w moim kuferku kosmetycznym!
    Zaczynam już pisać list: Drogi Mikołaju...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym chciała zobaczyć kolorowe, kuferkowe cuda :)
    A fixer chodzi za mną już od dłuuugiego czasu, choć nie wiem, czy akurat Kryolan nie jest zbyt profesjonalny na moje skromne zastosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze chciałam mieć fixer, być może padnie na ten:) chciałabym poczytać o kolekcji perfum, bo jestem od nich naprawdę uzależniona;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie widziałam tego cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A może jeszcze maseczka na twarzy? Będzie pełnia szczęścia! Dołącz do akcji!
    Choć tego kotka na kolankach to bardzo zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fixer jest bardzo dobrym utrwalaczem makijazu i sama go stosuje na swoich klientkach jendak nie do końca popieram Twoje codzienne pryskanie twarzy fixerem ponieważ może Cię ładnie zapchać i z czasem możesz miec problemy na skórze..chyba że stwierdzenie ze uzywasz go do wykonczenia każdego makijazu tyczy się klientek to nic juz nie mówie :) Miałam robić recenzję tego fixera ale jakos mi sie odechciało..dobrze że mnie uprzedziłaś..ja posiadam juz 5 butelkę o pojemności 400ml :)jutro nowa notka ! zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, mówiłam o klientkach ;) na sobie stosuję go rzadko. Zazwyczaj wtedy , gdy wiem, że wychodzę gdzieś na bardzo długo i mam dość mocny makijaż ;)

      Usuń
  7. Dużo masz tego :) i widzę kilka fajnych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie niezbędny kosmetyk do makijażu :) U mnie makijaż trzymał się przez całe wesele, ani drgnął. Próbowałam fixera z Inglota i nijak ma się do Kryolana. Ale nic dziwnego, w końcu Kryolan to najlepsza marka kosmetyków do charakteryzacji, zawsze mam pewność, że cena idzie wraz z jakością :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń